poniedziałek, 3 listopada 2014

37.Mechanizm nieba” (Iwres Jej Renwolwist)

Wśród tych, którzy go znali, Abronzeon słynął ze swoich ambicji, pomysłowości i talentów konstrukcyjnych. Nie miał wątpliwości, że jego wynalazki mogłyby odmienić cały świat, każdemu pomóc i każdemu ułatwić życie. Niestety, nie do niego należało decydowanie, jak świat będzie wyglądał i kto wywrze na niego wpływ - na Skiawli wszystko zależy od świętych pieśni, modlitw. Jednakże znaczenie miały modlitwy przychodzące nie od takich ludzi jak Abronzeon, żyjących w bliskich słońca eterycznych miastach chmur. Skiawlanie wierzyli, że daleko pod nimi, gdzieś w głębi ciemnej i zimnej warstwie nieprzeniknionej atmosfery planety Dumtrii żyją ich potomkowie, pośród których dawno temu sami żyli, i którzy dziś z troski i szacunku wznoszą modlitwy ku ich pamięci. Każde słowo świętej pieśni wypowiedzianej z myślą o danej osobie jest dla niej źródłem energii, która daje szczęście i natchnienie, siłę do działania i tworzenia. Ci, o których pamiętano i często obsypywano modlitwami, cieszyli się zdrowiem, dostatkiem i optymizmem, podczas gdy zaniedbywane dusze snuły się bez życia, mając siłę jedynie na oczekiwanie kolejnej okazji, gdy ktoś o nich wspomni.
Nieszczęście Abronzeona polegało na tym, że z jakiegoś powodu jego imię było jednym z najrzadziej wywoływanych na dole. Podobnie jak inni przedstawiciele najbardziej pogardzanych warstw społecznych, większość czasu wędrował po mieście półświadomie niczym cień, pochłonięty nowatorskimi myślami, na których realizację mógł wykorzystać tylko nieliczne, krótkie chwile. Przy okazji jednego z takich ożywień doznał olśnienia - a co, gdyby poddać analizie modlitewne fale dźwiękowe, ich ton i głośność, i spróbować odtworzyć wszystkie produkowane przez nich częstotliwości? Dzięki sporym osiągnięciom Skiawlan w zakresie muzyki, pomocy zaintrygowanych przyjaciół oraz odrobinie sprzyjającej passy, krótkie badania pozwalają mężczyźnie opracować sztuczny generator świętych pieśni. W jednej chwili możliwe staje się uniezależnienie od nieinteresującymi się ich losem Dumtrian i uczynienie wszystkich mieszkańców podniebnego świata równymi, jednakowo zdolnymi do życia, szczęścia i rozwoju. Wynalazek działa, jednak... czy naprawdę uda się go wykorzystać w skali światowej? Jak na wieść o nim zareagują inni Skiawlanie, zwłaszcza ci wysoko postawieni, opływający w szczęście, oraz ci najbardziej konserwatywni, widzący w oczekiwaniu modlitwy sens swojego istnienia?

Niewiele jest ras, które pod względem modlitw znajdują się po stronie biernej, będąc stworzonymi do wychwytywania jedynej energii życiowej z czystych, pozytywnych uczuć. Skiawlanie posiadają swego rodzaju więź ze spokrewnionymi mieszkańcami niższych partii planety, która pozwala im żywić się brzmieniem i energią wyzwalanymi i przenoszonymi przez pieśni, czego modlący się nawet nie są w stanie zauważyć.
Dla Iwresa Jeja Renwolwista, Skiawlanin właśnie, nie jest to jednak tylko ciekawostka teologiczna, ale realny problem. Istoty, mające moc modlenia się, rzadko są świadome wagi swoich działań, nie rozumiejąc ich lub ignorując. Naiwnie nie wierząc w istnienia kogoś, kto by na owe działania czekał, prowadzą do smutnych nierówności i cierpień w uzależnionych od nich światach. Renwolwist sam znajdował się w dobrej sytuacji, ciesząc się troską i pamięcią ludzi na dole, wykorzystywał więc dany mu czas na podnoszenie kwestii niesprawiedliwości, przez którą cudze życie zależało od łaski zupełnie innych stworzeń. Mechanizm nieba oprócz tradycyjnej już tu roli szerzenia wiedzy, był eksperymentem, mającym zachęcić do działania i zbadać reakcje na zdumiewający w pierwszej chwili pomysł zmechanizowania modlitewnej energetyki. Jak na razie pomysł ten nawet wydaje się mało realny do wykonania w rzeczywistości po paru pokoleniach od wydania powieści i będzie trzeba włożyć w badania na ten temat o wiele więcej wysiłku, niż to zrobił Abronzeon, jednak Renwolwist wierzy, że wspólnymi siłami wreszcie uda się znaleźć rozwiązanie i uzdrowić świat Skiawlan. W końcu, jak to mówimy na Ziemi, wiara czyni cuda.
Naprawdę warto przeczytać - zarówno po to, żeby móc kibicować pełnemu inwencji Abronzeon, jak też żeby zachwycić się podniebnym światem, zbudowanym z chmur.

8 komentarzy

  1. Na wstępie ten gadżet od tagów to: fantastyczna rzecz. Dałoby radę zrobić coś podobnego na mojego bloga, z pyskami Doktorów na ten przykład? Proooszę (Robi oczy kota zr "Shreka"
    Do meritum: piękna książka. Zakończenie, choć było takie słodko-gorzkie, też bardzo mi się podobało. Poniekąd też i ono scementowało podobieństwo głównego bohatera do Kopernika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie słodko-gorzkie, będące jakby przestrogą - bo w końcu do samego końca nic nie będzie łatwe i wszystko może zniszczyć zawiść jednej osoby. Nie każdy potrafi się pogonić z postępem, który wywraca wszystko co znane, do góry nogami - nic dziwnego, że kojarzy się to z historią Kopernika. Każda rasa ma takiego swojego "Kopernika" ;)

      Co do tagów - dzięki :D A zrobić dałoby radę - magia JavaScriptu. Mogę ci nawet pokazać kod :]

      Usuń
  2. Ja też pragnę pogratulować nowego urządzenia. Bardzo poręczne. Wprowadza porządek.

    Zabawna historia - Ael wspomniała mi o tej książce, kiedy opowiedziałam jej, że w China istnieje kult przodków, a konkretnie - że Chińczycy modlą się do przodków. Powiedziała mi wtedy: "O, czyli Chiny to taka odwrócona Dumtria."

    Ach, te opisy podniebnego świata w "Mechanizmie nieba"... Czasami może przydługie, ale i tak przepiękne. Czasami miałam wrażenie, że chodzę po tym świecie, a nawet smakuję ich chmur. Jedno zdanie zapadło mi w pamięć: "Abronzeon szedł przez błękitną Aleję Legend, chłonąc zapach kwiatów i herbaty."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ów kult istnieje w zbliżonej formie w bardzo wielu kulturach. Nawet niekoniecznie jako modlitwy do przodków, ale również za nich. Coś podobnego można znaleźć także w polskiej kulturze, w Zaduszkach choćby :)

      Myślę, że w Mechanizmie nieba można znaleźć sporo uroczych opisów i pamiętnych cytatów. To druga rzecz, na której Renwolwist najlepiej się zna i tak czułam, że się w tym odnajdziesz :)

      I również dziękuję za pochwałę urządzenia :) Pomyślałam, że dobrze zrobi wydawnictwu trochę porządku wśród recenzji.

      Usuń
  3. Jako trzeci gratuluję gadżetu. A książka interesująca i inspirująca literacko. No i ten bohater, z którym nie da się nie sympatyzować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abronzeon rzeczywiście ma w sobie coś, co nas do niego przyciąga, nawet wtedy, gdy zdarza mu się popełniać naiwne błędy i podejmować ryzykowne decyzje. Niewątpliwie zasługa autora, który potrafi wydobyć z każdej, choćby najbardziej rozdartej i pozbawionej nadziei, postaci najpiękniejszy rodzaj dobra, wzbudzający nasze zaufanie i podziw.

      Również dziękuję - tym bardziej widać, że się przyda :)

      Usuń
  4. Jedna z tych recenzji, które nie wiem, jak skomentować, bo wykracza poza to, co kiedykolwiek widziałem/słyszałem/słuchałem...mogłabyś przywieźć mi egzemplarz?
    Przydatne są te ikonko-tagi :) Na pewno "inna fizyka" i "podróż" to moje ulubione kategorie. Biorę się za kolejne testy <śmieje się złowieszczo>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest coś zupełnie niecodziennego na nasze standardy. Pomimo że chętnie porusza się tematy nieba, niebiańskich istot, życia po śmierci i wielu innych, które mogłyby się z Mechanizmem nieba kojarzyć, to jakoś nikomu nie zdarzyło się spojrzeć w górę na niebo jako na inny świat, w którym się... po prostu żyje.

      Rób testy, rób, a nuż znajdzie się jeszcze coś do załatania ;)

      Usuń