sobota, 22 lutego 2014

00. Przywitanie

Witam Szanownych Czytelników w pierwszej odsłonie naszego literackiego bloga!

Jak zapewne już Czytelnicy zdążyli się zorientować, znane i cenione w całej Drodze Mlecznej betelgeziańskie czasopismo* recenzenckie Międzyplanetarny przegląd literacki podejmuje kolejny krok w stronę poszerzenia swojej działalności i tym samym otwiera kolejną filię swojego wydawnictwa - na Ziemi.
W pierwszej chwili co prawda trudno było ukryć liczne wątpliwości, które wśród paru pracowników wzbudził fakt, że większość niewielu żaden z mieszkańców tej planety nie ma pojęcia o literaturze odległych światów. Szybko jednak doszli do wniosku, że jest to idealna okazja, aby wreszcie to pojęcie zyskali, obcując od razu z największymi klasykami.
Oczywistym jest, że nie każde dzieło musi swoim sensem i ideą trafić w tak szczególne grono odbiorców. Ja jednakże, jako ziemska recenzentka i opiekunka nowo powstałej Literatury zagranicznej, wierzę, że spośród dziesiątek (setek?) wybranych przeze mnie i opisywanych co poniedziałek książek znajdzie się co najmniej jedna, która sprawi, że tutejsi kosmonauci i astronomowie zaczną marzyć o obcych planetach nie tylko w celu poznania poziomu jej wiedzy, technologii i biologii, ale również wspaniałej literatury.

W imieniu redakcji i autorów zapraszam.

Astroni Toderas


_______________
*Według uniwersalnych standardów: miesięcznik, według przeliczników Betelgezy: kwartalnik, natomiast z perspektywy Ziemian nowy numer wychodzi mniej więcej co trzy kwadranse.

17 komentarzy

  1. Raduje się moje serce, gdyż już od dawna chciałam zapoznać się z literaturą pozaziemską. Niestety moje zdolności językowe nie pozwalają przeczytać choćby jednej porządnej recenzji pióra choćby Derilis Possen, a Google Translator pozostawia wiele do życzenia.

    Nie mogę się doczekać pierwszej recenzji. Ciekawe czego będzie dotyczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Google Translatorowi ciągle daleko do ideału, co odcina nas od wielu niepowtarzalnych przeżyć artystycznych. Derilis Possen wspaniała, faktycznie, czytałam jej "Niebieskie oczy ognia", ale właśnie te niuanse językowe...
      Tym bardziej cieszę się, że mogę zapełnić tę lukę :) Witam na Literatyce :D

      Usuń
    2. Akurat do "Niebieskich oczu ognia" wciąż się szykuję. W ogóle postanowiłam, że najpierw przeczytam prequel - "Płomienne języki". Podobno jak przeczytasz "Języki", możesz lepiej zrozumieć "Oczy", chociażby przez wątek Hydera (wiesz, w "Płomiennych językach" jest pokazane, jak zdobył Miecz Oriona), więc możesz prześledzić jego drogę od zwykłego złodziejaszka do przywódcy rebelii.

      Usuń
    3. Aaa, to dobrze wiedzieć, bo wszystko przede mną - ja dopiero po recenzji tej książki :) Heh, ta moja natura czytania wszystkiego w odwrotniej kolejności... Choć mam wrażenie, że w "Niebieskich oczach" są już pewne przesłanki, co do tego, jak to się zaczęło. To prawda, że ona pisała to w odwrotniej kolejności?

      Usuń
    4. Tego nie wiem. Słyszałam tylko, że "Języki" trzeba przeczytać pierwsze, bo nie zrozumie się połowy aluzji w "Oczach". Ale cos mi się widzi, że to z tą odwrotną kolejnością to był chwyt marketingowy.

      Usuń
    5. Chwyty marketingowe są wszędzie :p No to weź tu bądź teraz mądry, co przeczytać najpierw X) Chyba posłużę się moim klasycznym rozwiązaniem oglądania/czytania/słuchania jak popadnie. Ciekawe, czy będą duże spoilery...

      Usuń
    6. Jedna moja znajoma, Ael (znasz ją - bada ziemską kulturę i wygłaszała ostatnio referat na Uniwersytecie Westminsterskim, na który zaciągnęłam cię siłą), mówiła, że przeczytała najpierw "Niebieskie oczy ognia", a dopiero potem zabrała się za "Płomienne języki". Twierdzi, że - co prawda - pewne niespodzianki nie wywarły na niej takiego wrażenia jak na mnie, ale wreszcie "dowiedziała się, o co, do jasnej cholery, chodzi z tym romansem z Lancetem i Ormalą."

      A ty jak daleko jesteś z lekturą?

      Usuń
    7. "A ty jak daleko jesteś z lekturą?" - tak jak mówię, w trakcie wypożyczania pierwszej książki o dowolnym numerze tomu :p Ich jest chyba z sześć, nie? Najbardziej ciekawi mnie ten czwarty, "Czarne jak wspomnienia", w którym podobno Hyder ma się cofnąć w czasie, żeby powstrzymać samego siebie przed zniszczeniem królestwa Valotów. W takich sytuacjach zawsze zastanawiam się, czy autor się nie pogubi. W końcu Raiksanie dopiero zaczynają z technologią podróży w czasie.
      Aaaa, ta Ael! Nie no, wykład był nawet ciekawy, na następne możesz mnie już śmiało zapraszac, nie będę się już tak opierać X) Szykuje się u niej teraz coś ciekawego?

      Usuń
    8. Teraz wyszedł już ósmy tom. Ale mogło ci umknąć, bo jeszcze nie został udostępniony poza rodzimą planetą Possen. Co do podróży w czasie - nie wiem, jak mówię, jestem dopiero na "Płomiennych językach".

      A jeśli chodzi o Ael, to ostatnio miała ciężki rok. Nie chcieli jej wpuścić do Strefy 51, a jej pers miał operację. Szykuje się jednak na kwiecień, bo wtedy wygłosi wykład na UW. W sumie zabawne, że wspomniałaś o tej podróży w czasie, ponieważ ten wykład ma być o tym jak Minerwianie postrzegają czas.

      Usuń
    9. Oh, już ósma! (Całkiem, jakbym miała stwierdzić, że już późno X) )

      Ooo, biedna Ael :< Strefa 51 ładna, mam nadzieję, że któregoś razu uda jej się obczaić. Tylko trzeba uważać, żeby jagód nie próbować jeść, bo uciekają.
      I będzie miała wykład o postrzeganiu czasu! Super! Mieszkańcy Minerwy są zakręceni jak słoiki z Kwartanny, to może być dobre.

      Usuń
  2. Ja tam jestem ciekawa czy książki z mej ojczyzny czytałaś :). Na Carrotusie to z literaturą różnie bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o "Epopei Carrotusiańskiej" :) Ciężkie byłoby to dzieło do recenzowania, ale może jak się bardziej zagłębię w tę literaturę, to może znajdę coś adekwatnego. Coś polecisz? ;)

      Usuń
    2. Wedle minie jak to na Galaktycznego Kota przystało, to raczej średnio napisana książka. Carrotus jest mi bliskie bo tam się wychowywałam. Wedle mnie powstała ona tylko by podnieść na duchu Zające walczące z ofensywą Żółwi na Carrotus po tajemniczym zniknięciu Króla Jazza wraz z resztą rodziny królewskiej. (co skończyło się raczej przejęciem tej planety przez Żółwie). Jest to utwór bardzo ważny dla Zajęcy, możesz zrecenzować jako jeden z klasyków tamtejszej literatury.

      Ale osobiście jedna z moich lubianych książek jest jak to po ziemsku nazwać (akurat to książka holograficzna na papierze holograficznym, gdyż to moja ulubiona forma nabywania literatury) s-f "Błyk przeczywitości" napisana przez młodego pisarza Xezyzz'a Yelexol'a (który jest Galaktycznym Zającem) Trza wspomnieć że należy on do słynnego klanu Haxema zrzeszających najlepszych hakerów z Carrotus i okolic. Myślę że osobie której klimaty informatyczne i techniczne są bliskie patrząc na twoje zainteresowanie i studia powinno się spodobać. Roi sie tam od szczegółowych opisów technicznych, ale ta akcja, ta fabuła, ten świat i klimat. Wedle mnie książka warta polecenia.

      Usuń
    3. Podoba mi się już, kiedy widzę nazwisko autora! :D A kto tłumaczył, bo jak widzę też niezły artysta, może nawet go kojarzę? No jeśli nie będzie tych opisów technicznych za dużo, a za to nieco poczucia humory, to na pewno mi się spodoba :)

      Usuń
  3. Akurat tą książkę mam w oryginalnym języku, bo znam dobrze język Galaktycznych Zajęcy, bo przecież wychowywałam się na ich rodzimej planecie.

    Przekładając jakoby na ziemski, to rozpowszechnianie tej książki jest oparta na modelu FLOOS (tylko tutaj te zasady przeniesiona na książki (lekko zmodyfikowane, ale ogólnie bardzo podobne do tego)) z wyłączeniem dobrowolnych dotacji. Więc jest od groma tłumaczeń i form rozpowszechnianie, tej książki. A jak książka się spodoba możesz nagrodzić autora dotacją dobrowolnej sumy. Nawet drobna suma powinna Xexzyzz'a ucieszyć.

    Najszybciej ją znajdziesz w międzygalaktycznym odpowiedniku internetu. Chyba wiesz jak skonfigurować te wszystkie urządzenia. A strony z planety Carrotus mają końcówkę .caru . I warto trza tez skonfigurować tez tamtejszy odpowiednik TORa i CleanNetu bo cenzura powycina z tej książki parę ciekawych rozdziałów (za krytykę tamtejszych rządków i ich ośmieszanie).

    Dominuję tam głównie humor informatyczny, jeśli chodzi o tamtejsze typu humoru. Groteska liczna, och trochę tego jest Ale obczaj bo warto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humor informatyczny, groteska, satyra na rząd... Mogą być niezłe jaja ;p A fabuła jak idzie, tak w bardzo krótkim zarysie (bo czasami jednak warto unikać spoilerów :) )?

      Usuń